Całe ferie bez żadnego wpisu, wiem. Swoim zwyczajem mam lekkie wyrzuty sumienia… Bo przecież czuję w sobie odpowiedzialność i obowiązkowość, i miałam w międzyczasie kilka myśli, olśnień, wydarzeń ale i dołów, którymi mogłam się podzielić na gorąco, ale może nie było wystarczająco siły na to, premedytacji, konieczności…. aż do dziś.
A dziś wpadła mi przypadkiem w ucho piosenka, której nie ma tłumaczenia w Internecie, a przynajmniej ja nie znalazłam i nagle poczułam, że odkładam wszystko inne, całe życie swoje i muszę to w tym momencie przetłumaczyć.
Zrobiłam to.
Wrzucam Wam piosenkę, bo piękna i wrzucam moje tłumaczenie