Wybierając repertuar kinowy na ferie przypomniałam sobie moje ferie z czasów późnej podstawówki. To były czasy, gdy każda dzielnica miała swoje kino, małe lub większe ale z jedną salą: Pionier, Lalka, Polonia, Ognisko, Przodownik, Warszawa, Dworcowe. To były kina Wrocławia.
W jedne z takich ferii jeździliśmy z moim tatą do tych różnych kin na różne filmy, w większości dla młodzieży ale poszliśmy też na jeden film dla dorosłych, na “Ginger i Fred” Feliniego, wyszło to jakoś przypadkiem ale dziś nie pamiętam kompletnie żadnego z tych filmów dla młodzieży z tamtych ferii. Jedyny film jaki pamiętam, to właśnie ten Feliniego. Do dziś pamiętam wrażenia z filmu, to o czym był, nawet jak jechaliśmy do kina autobusem.