Obie z Natalią lubimy wycieczki i las, ale trochę się różnimy w kwestiach patrzenia na pogodę, podczas gdy ona już bardzo chciałaby ciepła i słońca, wiosny, ja jeszcze wcale nie narzekam na śniegi. Lubię śnieg, bo zmienia świat, tak trochę nie do poznania i go ulepsza. Jasne, że zieleń zmienia świat bardziej trwale, a jeszcze nie ziębi, więc może i Natalia ma rację…
W każdym razie świat byłby nudny, gdyby wszyscy myśleli tak samo 😀
Właściwie zamierzałam dodać posta o fajnej trasie górskiej, którą pokonaliśmy ostatnio już w początkach zieleni, ale na to przyjdzie moment, natomiast mam jeden zaległy post ze śniegiem. I dziś właśnie go piszę, by odegnać już te deszcze ze śniegami, grady i zimne wiatry. Ostatnie dni dały nam się we znaki i choć lubię ekstremalną pogodę to i ja już chciałabym pożegnać niskie temperatury.
Kilka tygodni temu wybraliśmy się na Ślężę i było nam bardzo śniegowo, najcudowniejsze oczywiście krajobrazy i światło do zdjęć. Dlatego głównie pokażę Wam to na zdjęciach.