Dawno nie pisałam, czasem tak trzeba, schować się i nawet nie chcieć pisać, mieć komfort milczenia i komfort tego, że niczego nie muszę.
Cieszy więc bardzo i jeszcze bardziej, że po takim czasie chcę.
Nie będzie wiele tego, co napiszę, ale na ten moment po prostu w sam raz.
Pretekstem jest znów pora piosenki, cóż tu dużo pisać, jestem bardzo nudna i przewidywalna w tej kwestii, kwestii piosenki. Jest marzec, więc PPA. Mam szczęście mieszkając w mieście tego festiwalu.
No i doszłam do wniosku, że piosenka to moja obsesja, hobby, jakby nie nazwać, to takie dobre uzależnienie 😉
Nie wkręcajmy się w takie wyroki, że jak się ma hobby, to jest to „obsesja” w złym znaczeniu, że przesada.
To miła odskocznia, czasami ratunek przed codziennością, brutalnością, siermiężnością i niezrozumieniem.