Czego potrzebuje nauczyciel, a zwłaszcza nauczyciel-bibliotekarz o poranku, kiedy akurat nie pilnuje na maturze? Potrzebuje popatrzeć i posłuchać tego, co dzieje się wokół i niekoniecznie są to sąsiedzi za ścianą, autobusy i tramwaje, podwórka i ulice lub przystanki. Nie są to sklepy, ani ich wnętrza, czy zewnętrza.
Są to do znudzenia słuchane śpiewy ptaków, szelesty skrzydeł, dźwięki wody, wiatr poruszający trawy i gałęzie, kalendarz kwitnień w obrazach i tańce owadów. A w międzyczasie książka.
Dziwne, że ciągle jeszcze nie mam tego dość. 🙂