Blog · Mikro i makrowyprawy

Byłam wczoraj na meczu Igi Świątek!

Tak naprawdę byłam w teatrze na premierze „French Open”. Rekonstrukcji meczu Igi Świątek z Naomi Osaką. Teatr Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego we Wrocławiu rzeczywiście, tak jak to zostało powiedziane po spektaklu, przekroczył granice performansu. To był mecz, były trybuny, komentator, sędziowie, zawodniczki, były przerwy. Można było wychodzić, kupować popcorn, wodę i wracać. Jak na meczu.

Zaczyna się w foyer i tam publiczność już widzi kort na ekranie i słyszy wstęp komentatora, dopiero po chwili wchodzimy na widownię.


Co prawda spektakl trwa 160 minut, ale to zupełnie coś innego, inna przestrzeń, poza tym uwagę widzów – kibiców przyciągają inne atrakcje, tak w przerwach, jak w trakcie setów. Ale nie będę tu spoilerować. Jedynie mała zajawka przerwy 😉

#frenchopen #teatrpantomimy #wrocław #centrumsztukperformatywnychpiekarnia

W trakcie meczu na ścianie – wielkim ekranie pojawiają się cytaty z wypowiedzi dwóch tenisistek. I to jakby warstwa psychologiczna spektaklu, która dzieje się w tle, którą możemy interpretować jednocześnie oglądając mecz.

Spektakl łączy dynamikę akcji, przeniesienie się w czasie i przestrzeni na French Open z refleksją z tym, że widzowie jednocześnie dotykają, wchodzą w myśli tenisistek, w to jak one się czują, co przeżywają. Warto być do końca, emocje nie odpuszczają. Myślę, że czegoś takiego jeszcze nie doświadczyliście w teatrze!

Takie wyjście do teatru to mikro, a zarazem makro wyprawa. Dla młodych widzów to naprawdę ciekawa propozycja, mogą doświadczyć teatru, a jednocześnie sportu, a wszystko się przenika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *