Fascynujące jest to jak galerie, (sklepy niestety) nie te z obrazami, wychodzą na przeciw moim potrzebom. Nie przepadam za nimi, bo są wielkie i zwykle nie lubię przemierzać całych kilometrów wewnątrz, mam poczucie straty czasu, za mało tam świata dla mnie, przyrody itp. Zresztą o tym jakie galerie wolę pisałam tutaj. Kawiarnie w Galeriach to też dla mnie ostateczność, często nie ma okien na zewnątrz, a jeśli są, to widok z nich mnie zawodzi. Pozza tym kompletnie nie mają klimatu.
Sorry, ale tak czuję.
No ale od niedawna pojawiły się w tych miejscach w damskich toaletach stanowiska do poprawy makijażu lub zrobienia go. Często nie mam czasu rano na makijaż, więc robię go gdzieś tam później w biegu.
Tym razem padło na Renomę, ale tu oczywiście kolejne oznaki mojego boomerstwa. Bo jak już zrobiłam i nagrałam cały makijaż, to okazało się, że jest specjalne pomieszczenie, gdzie wysokie stołki i lustra, a ja go robiłam tam, gdzie umywalki. No nic, następnym razem nagram, gdzie trzeba 😉