Blog

Jak zwykle czegoś nie ogarniam czyli taki trochę szczyt boomerstwa i robienie tego wszystkiego czego przecież nikt nie robi.

Od jakiegoś czasu tańczę i się nagrywam, pewnie, że cieszy mnie to, że potem to pokazuję i Wam się podoba, ale nie zawsze chodzi o te lajki, tylko też o mobilizację i pretekst do wyjścia, czyli o życie.
Bo wiecie jak to jest, jak się nie ma powodu, a doskwiera smutek, to się nie chce wcale z domu wychodzić i się zostaje w takim dole. A jak się ma mega ważny powód, bo się chce nagrać coś na youtube, na przykład czytanie fragmentu książki, wiersz, zaproszenie na warsztaty, albo właśnie taniec, to się to robi i już.

Serio więc nie chodzi mi o to, by pokazywać i się chwalić czymś tam, np. nowym wierszem, tylko chodzi o tę mobilizację i pretekst. Mam powód, jest ważny, trzeba się ubrać, pomalować, wyjść, poszukać ładnej scenerii i to zrobić, nagrać. A potem wrzucić na YT.


To jest też po to, by innym móc powiedzieć, że ten powód do wyjścia mam, bo takie chodzenie bez celu to przecież dla niektórych bez sensu i: po co wychodzisz, za dużo wychodzisz. Znów cię nie ma. No to proszę, mam powody, by wychodzić, nie jakiś tam brak celu.

Taniec to żywioł, dla mnie bardzo coś ważnego, prócz zajęć, na które chodzę raz w tygodniu (godzina tańca), nie bardzo mam gdzie tańczyć. Nie mogę sobie pozwolić na więcej takich zajęć, ani finansowo, ani czasowo, toteż zatańczenie w lesie czy parku, tych odludnych miejscach oczywiście, jest dla mnie ekstra wyjściem. Właściwie jedyną możliwością.

Nieraz w życiu usłyszałam, że czemu robię coś tak, a nie inaczej lub czemu w ogóle coś robię, bo przecież nikt tak nie robi. Długo mnie to bolało i ściągało w dół, czy nawet depresję. Bo przecież jak muszę być beznadziejna, skoro robię coś głupiego, czego nikt nie robi, muszę być nienormalna.

Minęło sporo czasu, nim przestałam się tym przejmować. Szczerze mówiąc, wrzucając na YT niektóre rzeczy jeszcze ciągle myślę: dobrze, poczekam na te komentarze, w których będzie, że jestem nienormalna i że nikt tak nie robi, a wtedy może rzeczywiście się nad sobą zastanowię.

Na razie jest tak, że cieszę się tym, że Wam, którzy zerkacie na mój kanał, podoba się to, co robię. No i mam powód, by wyjść z domu. Zaczęłam też robić makijaż w plenerze. Uwielbiam otwartą przestrzeń i przyrodę, i potrzebuję jej każdego dnia praktycznie. Pewnie stąd się to bierze.


Udostępniam też te rzeczy, by wiedzieć, dowiedzieć się, że są ludzie, którzy też potrzebują przyrody i otwartej przestrzeni każdego dnia i nie uważają, że to coś dziwnego i nienormalnego.

No ale do rzeczy, bo zrobiło się mega poważnie, a miało być wesoło. Udostępniam te nagrania zwykle na YT, a potem zaraz wklejam to na Facebooka, ale pomyślałam też, szukając dobrego kadru z tańca na początek (zawsze mi yt podpowiada kadr z głupią miną 🙂 ), że mogę kilka takich screenów udostępnić na Instagramie, bo ciągle o Insta zapominam. No i wrzuciłam te screeny jako zdjęcia na insta plus link do tańca żeby było wiadomo skąd one. I nie mam pojęcia jak to się dzieje, że to mi się jednocześnie udostępniło na Facebooku. Może tak ma być? Śmiejcie się z boomerki. No trudno. Zauważyłam to, ale zostawiłam tam i myślę, trudno niech już będzie, chociaż to wtórne, bo przecież taniec już wcześniej na fb wisiał, to było tylko na insta przeznaczone. A tu Wam się to podoba i lajkujecie. Bardzo jestem wdzięczna ale wierzcie lub nie, ten post to czysty przypadek boomerki.


Pewnie jeszcze się takich przypadków trafi u mnie sporo, bo ciągle czegoś nie ogarniam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *