Blog

Sonka – ostatnia żona Jagiełły – druga powieść Doroty Pająk-Pudy

Jeśli autor/autorka napisze swoją pierwszą książkę, to często jej samej trudno nazywać siebie pisarką, trochę nie dowierza, a trochę boi się co dalej. Ale gdy pisze już książkę drugą i trzecią, a może następną… i robi to w najbardziej optymalnym czasie, nie zbyt szybko, ani też za wolno, nie odkłada, to już znaczy bardzo dużo. To oznacza, że to nie wybryk, chwilowa fanaberia, tylko prawdziwe powołanie.
Nie zamierzam niczego owijać w bawełnę, będzie szczerze, bo uważam, że tylko tak to ma sens.
Przed przeczytaniem pierwszej książki Doroty Pająk-Pudy nie znałam wydawnictwa MG zupełnie.
Ale czekając na kolejne książki tej autorki, sięgam również po inne pozycje tam wydane. Trochę z ciekawości, a trochę dlatego, że wydają też klasykę. I ładnie wydają.
Przeczytałam też lub zaczęłam czytać kilkoro autorów współczesnych, niektóre książki czytałam i będę czytać na swoim kanale na YT, stoją w kolejce, ale niektórych niestety nie zamierzam.
I nie mówię tu o klasyce, klasykę zawsze chętnie poczytam, a może i pokuszę się o kilka słów recenzji.

Po prostu nie wszyscy autorzy mnie przekonują i właśnie, dlatego że sama szanuję swój czas, nie będę go tracić na rzeczy według mnie nie do końca udane lub przeciętne, na autorów, którzy nie udźwignęli tematu lub zwyczajnie się z nim minęli.

U Pająk-Pudy nie ma nigdy wrażenia, że pisze na siłę, albo się męczy ze swoją bohaterką. Myślę, że jest tak dlatego, że, gdy Autorka upatrzy już sobie bohaterkę, o której chce pisać, to tak wystarczająco długo ta królowa nie daje jej spokoju, że, siłą rzeczy, ten niepokój pomaga stworzyć całą postać.

Chęć opowiedzenia sobie samej życia tejże królowej, stworzenia poniekąd jej życiorysu, dopowiedzenia  tych wszystkich białych plam historii, które są rozlane na życiorysach kobiet, to najlepsze powody i motor do działania. To zdecydowanie nie są książki pisane na zamówienie, bo tak trzeba, nie są to książki pod publikę, ani też z konieczności. Dorota Pająk-Puda pisze swoje książki prosto z wnętrza. Tak, uważam że ona sama sobie chce opowiedzieć te historie i tym wygrywa, bo siebie się nie oszuka , jeśli się jest wymagającym, nie wciśnie się sobie byle czego.

Dla mnie druga książka Autorki jest jeszcze ciekawsza niż pierwsza. Uważam, że Pająk –Puda nie jest po to na rynku pisarskim, by rozciągać swoje powieści w długie opisy, by powielać Sienkiewicza, Kraszewskiego, by ścigać się, czy próbować naśladować Cherezińską. Ci wszyscy autorzy mają swoje miejsce w literaturze, doskonałe miejsce i swoje ”pomniki” i właśnie dlatego potrzebny jest ktoś taki jak autorka „Matki Jagiellonów”, kto potrafi pisać współcześnie, nie popadając w dłużyzny, inteligetnie stosować skróty i urwania, by inteligentny odbiorca odczytał , dopowiedział, domyślił się, zbudował w sobie przestrzeń, by zrozumieć.  A przy tym nie lekceważy tradycji i historii, choćby przez archaizujący lekko język. Proza Pająk- Pudy to nie konkurencja dla innych autorek piszących współcześnie prozę historyczną, to idealnie pasujący puzel w obszerny obrazie historii Polski, historii z punktu widzenia kobiecego. To puzel, którego brakowało w tym obrazie.

„Sonka” więc, czyli powieść o Zofii Holszańskiej , teściowej Elżbiety Rakuszanki, ostatniej żonie Jagiełły, tej, która dała początek dynastii Jagiellonów, już na pierwszych stronach szokuje i intryguje. Pokazuje nam jak długą i trudną drogę miała do przebycia kobieta w tamtych czasach, by zyskać poważanie i szacunek, by się z nią liczono, i to kobieta, która stała się królową.
Scena , od której książka się zaczyna, pokazuje Zofię młodą, niewinną ale zbuntowaną i tak ustawianą przez własną matkę i inne kobiety, by służyć mężczyźnie, by przypadkiem nie urazić. Tylko siła, inteligencja, wewnętrzna intuicja i młodzieńczość  mogły się przeciw temu buntować, przeciw ustawianiu kobiety na tym niższym zawsze miejscu, uroda niestety mogła tylko przeszkadzać.
I już w tej pierwszej scenie wiadomo, że miłość i siła mogą zrodzić się tam, gdzie pojawia się szacunek. Bo bez szacunku miłość praktycznie nie istnieje.  
Dorota Pająk –Puda uderza w książce mocnymi akapitami, po których potrafi nam właśnie dać tę przestrzeń i czas na przeżycie sceny, na przemyślenie i odreagowanie.
Tak samo doskonale jawi się scena pierwszego zbliżenia 70 –letniego Jagiełły i 17-letniej Sonki, której przecież głównym zadaniem ma być urodzenie królowi następcy tronu.

Królowa Zofia była piękną ale płochą, młodą niedoświadczoną dziewczyną, nie umiała pisać  ani czytać, ale bycie królową to jak studia wyższe, to tylko przekucie swojego talentu i intelektu na to, co może być najlepsze, na mądrość i rozwagę. Autorka pokazuje nam na kartach powieści tę właśnie przemianę.
Zadaniem  Pająk –Pudy nie jest pisanie książki naukowej, to powieść historyczna ,  jednak z zachowaniem wszystkich faktów i dat historii, tło historyczne jest więc bardzo silnie i dobrze zbudowane i na nim pięknie namalowane są charaktery ludzkie: króla, królowej, ważnych dla nich osób, dzieci. To nie posągowe, sztywne postacie, tylko ludzie bliscy nam uczuciem, emocją codziennością.
Powiedziałabym więc, że Dorota Pająk- Puda jest kronikarzem codzienności i emocjonalności królowych polskich, potrafi tchnąć w nie życie i nas-czytelników do tego ich życia zaprowadzić.
Dzięki temu możemy patrzeć na Kaźka i Władka Jagiellończyków jako chłopców od narodzin do stawania się królami.

Nie mogę nie wspomnieć , że z wielką ciekawością, a i satysfakcją czytałam w ”Sonce”  o tych wydarzeniach, o  których wcześniej czytałam w „Matce Jagiellonów”, tylko tym razem z punktu widzenia innej kobiety: ślub Kazimierza z Elżbietą Rakuszanką, ich pierwsze chwile, narodziny pierwszego syna Władka (Władysława Jagiellończyka). Książki się świetnie dopełniają.

Piękne jest to jak Dorota Pająk – Puda, mając zaledwie kilka danych historycznych, w sposób bardzo wiarygodny , na ich podstawie, buduje piękną historię miłości Sonki. Robi to tak, że jako czytelnicy po prostu wierzymy tej historii,  patrzymy na nią ze zrozumieniem i  chcielibyśmy wręcz główną bohaterkę wspierać.

„Matka Jagiellonów” już była dobrze napisaną powieścią historyczną, ale „Sonka” według mnie napisana jest jeszcze lepiej, już przez spokojniejszą i pewniejszą siebie Autorkę.

Oczywiście czekam na kolejne. O Trzeciej książce „Złotej Królowej” napiszę osobny tekst, natomiast już nie mogę doczekać się następnej.

Na koniec  jeszcze chciałabym wspomnieć jak cieszy mnie fakt, że Dorota jest związana właśnie z wydawnictwem MG, bo to gwarancja, co roku ukazywania się jej nowej książki, a to tylko motywacja i wzmocnienie, poparcie jej pomysłów na kolejne bohaterki, bo pomysłów jej nie brakuje. A w tym wydawnictwie książki mają naprawdę piękne wydania i niezwykle pasujące okładki.

Bierzcie i czytajcie, bo warto, to świetne uzupełnienie encyklopedycznej i podręcznikowej wiedzy historycznej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *