Blog

Widzieliście już jak śpiew staje się tańcem, a taniec śpiewem?

Jeśli nie, to koniecznie idźcie na “Opowieści z wielkich bloków” do Wrocławskiego Teatru Lalek w reżyserii Marty Streker. Jest to spektakl grany jednocześnie w języku polskim i Polskim Języku Migowym. Główna bohaterka 10-letnia dziewczynka jest głuchoniema. Żyje otoczona nie tylko ścianami własnego mieszkania, ale również “ścianami” własnych ograniczeń i strachów oraz ograniczeń ludzi jej bliskich. To trudne, ale, jak się okazuje, nie powinno się temu poddawać, bo dużo w naszym życiu możemy zmienić, dopóki nadzieja, dopóki chęć życia. Nie dość, że można samemu wiele zmienić, to jeszcze wskazać drogę innym, otworzyć im możliwości.
Sam spektakl przekracza granice już przez samo to, że, jest grany przez aktorów po polsku i w polskim Języku Migowym, bo główna rola grana jest przez niesłyszącą aktorkę Dominikę Kozłowską. To połączenie języków na scenie niesamowicie uwiarygodnia opowieść.

Niesamowitym dla mnie momentem jest chwila, gdy bohaterowie spektaklu śpiewają piosenkę o orłach, śpiewają ją aktorzy, których słychać i ta aktorka, której nie słychać, ona śpiewa dłońmi i całym swoim ciałem, “słyszymy” ten taniec, tutaj znikają granice między tańcem a śpiewem, muzyką a ruchem. Jest przenikanie, jedność, przekaz spójny w naszej głowie. To czysta synestezja: dłonie śpiewają, a dźwięki tańczą.


To, co osiągnęli twórcy spektaklu jest czymś bardzo dobrym i czymś jednocześnie niespodziewanym. To jedność po obu stronach.
Piękne jest też pokazanie przyczyny strachu i obaw głównej bohaterki, które są jednocześnie przyczynami jej determinacji i ucieczki od tego strachu, od uwięzienia w nim. Pani reżyser pięknie to wyjaśniła w migających kadrach rzucanych na scenę i fragmentach rozmów, emocjonalnych wypowiedzi, które słyszymy jednocześnie. To wyjaśnienie nie wprost, które widz ma szanse odnaleźć, wytłumaczyć sobie, zrozumieć.
Uczucia, które targają główną bohaterką to uczucia wielu podobnych jej ludzi w naszym świecie, niekoniecznie niesłyszących, ale czujących się osobno, wyizolowanych, żyjących trochę z boku.

Nie zastanawiajcie się nawet gdzie chcecie się wybrać i do jakiego teatru w najbliższym czasie, bo to przedstawienie po prostu trzeba zobaczyć i odczuć na własnej skórze.




Jedna myśl na temat “Widzieliście już jak śpiew staje się tańcem, a taniec śpiewem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *