Czasem ma się ochotę na coś wyjątkowego, na zjedzenie czegoś, co ładnie wygląda z opisu, ze zdjęcia. Nie dowiemy się tego, czy faktycznie jest pyszne, jeśli nie spróbujemy. I to jest wystarczającą motywacją do tego, by coś takiego samemu upichcić.
Lubicie kalafiora? znudził Wam się ten z bułką tartą?
Proszę bardzo, wypróbowałam 😉
Przepis zaczerpnięty z książki, której nie przytoczę tytułu, autora ani wydania, bo przepisany stamtąd. Też wam więc go tu przepiszę dla Was.
– kalafior
– 2 ząbki czosnku
– 3 gałązki kolendry
– oliwa
– 3 łyżki pasty tahini
– pół cytryny
– kmin rzymski
– garam masala
– mielona wędzona słodka papryka
– sól
– pieprz
Obrany czosnek przecisnąć przez praskę, wymieszać z dwoma łyżkami oliwy, łyżeczką garam masala, mielonej papryki, soli i pieprzu oraz 1/4 łyżeczki kminu rzymskiego. Kalafior umyć, pokroić na różyczki obtoczyć w przygotowanej marynacie, zawinąć w folię aluminiową i włożyć do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Piec godzinę, kalafior rozwinąć z folii, posypać mieloną papryką, posmarować resztą marynaty i piec jeszcze 30 minut do zarumienienia się.
Kolendrę w międzyczasie opłukać, posiekać, pastę tahini wymieszać z 2 łyżkami oliwy, 3-4 łyżkami wody i sokiem z cytryny. Doprawić solą i pieprzem, łyżeczką garam masala oraz mielonej papryki, dokładnie wymieszać. Upieczony kalafior posypać kolendrą, podawać z sosem tahini.
Smacznego!