Zamiast w niedzielę Zmartwychwstania siedzieć w domu, zaraz po śniadaniu wybraliśmy się obserwować budzącą się do życia przyrodę. Skoro spędzamy święta jednorodzinnie, to najlepsze, co można w te dni, jechać gdzieś i pobyć razem w plenerze.
Piękne miejsce, duże przestrzenie, bo nawet jeśli więcej ludzi przyjedzie, to mają gdzie się rozpierzchnąć.
Arboretum Leśne im. prof. S. Białoboka w Stradomii przy nadleśnictwie Syców.
Dziś było naprawdę chłodno, warto było mieć ciepłą kurtkę i czapkę, gdy zaszło słońce. Na terenie całego arboretum jest mnóstwo miejsc , gdzie można usiąść i zrobić piknik. Ławy i stoły. I napić się gorącej herbaty, czy zjeść kanapki. Dobrze mieć ze sobą termos.
Dość dobre oznakowanie, słupy wskazujące gdzie można zobaczyć poszczególne rośliny. Można też wejść na jedną z ambon, co dzieciom sprawia niajlepszą frajdę.
Jasne, nie jest to może najidealniejszy moment, by podziwiać tu rośliny, wszakże za tydzień dwa zrobi się pełna pora kwitnień wiosennych, tymczasem ledwie pączki. Wszystko jeszcze tuż przed wybuchem. Trzeba poczekać na różaneczniki i azalie, magnolie.
Ale można się przejść po Alpinarium
Pospacerować nad wodą.
Co jakiś czas pohuśtać się na huśtawce
Dla nieobytych z nazwami roślin to żródło nowej wiedzy, a dla ludzi rzeźbiących w słowie to pole do nowych inspiracji słowotwórczych 😉
Od parzydła leśnego po rdestowiec czy kolczurkę…
Dla dzieci to nie tylko źródło wiedzy ale pole do tworzenia ciekawych historii i neologizmów.
No i w końcu jaka radość z fotografii przyrodniczej…
W arboretum mieści się plantacyjna uprawa nasienna modrzewi, czarnej sosny oraz dębów.
Wrócimy tam na pewno, za jakiś czas, by nacieszyć oczy kolorami i zapachami kwiatów. Ale pierwszy głód wiosenny już zaspokojony 🙂
Dziś mieliśmy spotkanie z przyrodą za darmo, ale same bilety też nie są drogie, bo normalny kosztuje 5 zł, a ulgowy 3 zł.
Jeśli chcecie szczegółowszych informacji, zajrzyjcie na stronę