Blog

Nie szukam doskonałości, tylko…

… spotkania, pretekstu do ciepła na mrozie.

W kółko to samo, nie możemy się gdzieś spotkać, zgromadzić albo nie wiadomo z kim możemy, chodzimy po parkach i różnych miejscach zewnętrznych, ale są osoby, z którymi nie widzieliśmy się dawno lub widujemy się rzadko.
A czasem potrzebujemy czegoś zorganizowanego, takiego miejsca, gdzie coś dla nas przygotują i będzie można tam pójść i to będzie bezpieczne. Tęsknimy za czymś takim.
Dlatego właśnie polecam Ogród Botaniczny we Wrocławiu i jeszcze do 14 lutego zobaczenie Światłogrodu.

Od godziny 17.00 do 21.00 chodzimy po Ogrodzie i w wyznaczonych miejscach oglądamy zabawę światłami, laserami, można mieć do tego nie wiem jakie wymagania, płacimy za wstęp, za jakiś spektakl, no to, rozpieszczeni w dzisiejszych czasach widowiskami i internetem, oczekujemy Bóg wie czego.

Nie oczekujmy. Spotkajmy się tam ze znajomymi albo po prostu pójdźmy z rodziną, popatrzmy jakie kościół Św. Krzyża i św. Bartlomieja ma piękne kontury, co można zrobić ze świateł, by tańczyły między drzewami na niebie, popatrzmy nawet na ten zamek wyświetlany na ekranie, na którym aniołki pojawiają się i znikają. Posłuchajmy ulicznego artystę śpiewaka i podziwiajmy trudną sztukę połykania ognia. Doceńmy ich.

Warto zobaczyć Ogród Botaniczny po zmroku, mimo że nie widać roślin, warto się przespacerować i uwierzcie czasem warto nie wymagać Bóg wie czego, tylko z tego, co nam dane, zabrać dla siebie coś dobrego i twórczego: spotkanie, wrażenie, chwilę spokoju, kilka zdjęć, rozmowę, dźwięk, obraz, uśmiech, bo jest go komu posłać.


A przy okazji przespacerujmy się koło Katedry, warto to zrobić właśnie po zmroku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *