Nad morzem wcale nie jest nudno, zwłaszcza nad Bałtykiem. Już sama pogoda daje nam nieskończone możliwości odczuć, przystosowania się do odpoczynku na plaży i trochę do końca wcale nie wiadomo jak będzie.
O tym, że może być kamieniście, piaszczyście, wąsko i szeroko na plaży, już pisałam, ale temperatura morza w połączeniu z temperaturą powietrza i intensywnością słońca, to osobne zagadnienie.
Niby jedziesz na plażę, bo upał, duże słońce i wyobrażasz sobie, że woda naprawdę jest ciepła i na pewno zanurzysz się po czubek głowy, by się ochłodzić. Co najwyżej wiatr będzie pod tym słońcem, bo wieje na wsi, w mieście po drodze, ogólnie wieje. Ale wychodzisz na plażę i cóż, zero fal, ciepło nadal, ale nagle nie wielka płonąca latarnia, tylko baldachim z chmur, przyjemna niespodzianka. Idziesz więc od razu do tej wody na pewniaka. A tam zonk, taka niespodzianka, woda lodowata jak w przeręblu, przynajmniej tak to czujesz w kontraście do tego jak rozgrzane jest Twoje ciało.
Wchodzisz dalej żeby się upewnić, ale tylko coraz bardziej czujesz to zimno, nawet dłonie prawie drętwieją, nogi, palce u stóp. Do pasa na razie, to i tak bohaterstwo, dalej nie dasz rady Ale wychodzisz i co, wcale się nie trzęsiesz, nawet nie wycierasz, schniesz momentalnie i jeszcze rozgrzewa Cię powietrze wokół, prawie nie ma wiatru.
Dzieciaki w szoku, bo normalnie wpadają do morza natychmiast i siedzą tam godzinami nurkując i szalejąc. Nie ma fal, by przez nie skakać, za to piękne meduzy różnej wielkości. No to wchodzą za pierwszym razem też do pasa i wracają kopać w piasku, ale co jakiś czas jednak je coś do wody ciągnie. Duża płycizna, do której łatwo dotrzeć. Meduzy, które się wyławia i wrzuca z powrotem.
Za którymś razem w końcu zanurzają się całe i potem okazuje się, że właśnie nie ma tego co, gdy jest wiatr wszechobecny, nie ma trzęsienia się później w ręczniku na kocu. Z lodowatej wody w ciepłe powietrze okazuje się całkiem dobrą opcją.
Świetny rodzaj pogody, kolejny odcień morza. Wcześniej znałam w miarę ciepłą wodę, słońce, a przy tym silny wiatr, kiedy to owszem, można siedzieć godzinami w wodzie, pływać, nurkować, bo woda cieplejsza od powietrza, ale wiatr bardzo chłodzi. Wtedy przydają się parawany, ręczniki, a trzęsące się dzieci, trzeba ogrzewać po długich kąpielach. Ja sama wtedy nie mogę rozgrzać dłoni długo i na słońcu nawet. Po lodowatej kąpieli jest odwrotnie, dłonie cały czas ciepłe.
Dlatego wcale nie uciekam znad morza z byle powodu, czekam na niespodziankę, którą mi zaserwuje i próbuję tę niespodziankę dla siebie rozwiązać tak, by czerpać jak najwięcej radości z natury.
Dziś znów duże słońce i upał na wsi, ale jakie będzie morze o tym trzeba się przekonać.