Blog · Dzieci

Na początek kwarantanny zupełnie nic specjalnego – kartka z pamiętnika

To będzie jak kartka z pamiętnika, nie z dziennika, bo jestem zbyt leniwa i zbyt niekonsekwentna 😉
Mamy tę kwarantannę. Nie można się gromadzić i narażać siebie oraz innych, a zwłaszcza tych, którzy mają słabszą odporność. Lepiej nie wychodzić lub tylko pojedynczo i rzadko. Dobrze, że to rozumiemy i w skrajności potrafimy zachować rozsądek. Oby nas jak najwięcej to rozumiało.
A słońce? Mamy za oknem i możemy z widoków i zapatrzenia czerpać siłę!

20200312_112221

Siedzimy więc z dziećmi w domu. Jak wygląda taki dzień, na pewno u każdego inaczej. Nie można zapominać o lekcjach, bo to nie ferie i jednak nauczyciele zdalnie pracują i coś dla tych dzieci przygotowują. Dlatego, jak wstajemy, to tak na początek dnia zarządzam „czytelnię”.
Bo z rana więcej energii i w perspektywie jeszcze sporo zabawy, więc porannie można lektury poczytać. Kaj nie przepada za czytaniem, przynajmniej na razie, więc rano jest w stanie to przełknąć. Brzoskwinia może zawsze, jak ją coś zainteresuje, no ale razem rano to i ja mogę w tym momencie poczytać coś dla siebie.
Ale tak, takie rzeczy to jak dzieci już umieją czytać, natomiast powiem tak, gdyby były mniejsze, to z przyjemnością czytałabym na głos maluchom, bo to zwyczajnie lubię, choćby w innym pokoju, by tym, co sami czytają, nie przeszkadzać.

Potem śniadanie, moi uwielbiają owsiankę, więc, póki mamy płatki owsiane i mleko, jest owsianka, koniecznie z miodem na odporność 😉
A potem, czemu nie obejrzeć bajki, domowe kino.
Na facebooku działa coś tak fajnego jak Wirtualny Dom Kultury, założyła go Anna Łagowska, mama jednego z moich starszych dzieci poetyckich, konkretnie bardzo twórczej młodej dziewczyny, Mani. To świetna inicjatywa. Mnóstwo tam propozycji: co można robić w domu na czas kwarantanny, jak korzystać z kultury, jak zdobywać, nie wychodząc z domu, nowe umiejętności, co ciekawego i twórczego robić z dziećmi.

Ale nie wszyscy mają facebooka, dlatego tutaj strona, na której znajdziecie kilka filmów, w tym dla dzieci, filmów, które można zobaczyć on-line za niewielką opłatą dzięki Stowarzyszeniu Nowe Horyzonty:

Biuro detektywistyczne Lassego i Mai 6+
Gordon i Paddy 4+
Kacper i Emma na safari 4+
Kacper i Emma – magiczne święta 4+
Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele 4+
Wielka wyprawa Molly 4+
Mirai 9+
O Mirai możecie tu poczytać.

Można też zajrzeć na ninatekę, gdzie trochę bajek dla dzieci za darmo, okazja do poznania przez dzieci dawnych bajek z naszych czasów lub czasów naszych rodziców

No ale oczywiście też istnieje telewizja i w niej różne filmy dla dzieci.

Potem codziennie robimy troszkę jakichś lekcji, na przykład język polski, zadanie ze szkoły plus może małe dyktando wymyślone na poczekaniu, czyli może być nawet surrealistyczna opowiastka wymyślana tak, jak nas prowadzą litery, wyrazy, takie u i ó na przykład, albo jakieś rz, ż „Mamy żuchwy podlane rześkim sokiem z porzeczek na rzecz przyprawiającej nas o niemożebny humor siły wewnętrznej.”
albo
„Bura kura poszła do biura i zaostrzonym pazurem napisała w zeszycie do nut: jedzcie z chlebem miód, w mróz dbajcie o ciepło stóp i bądźcie dla siebie jak puchate kule, a nie jak zimny lód. Śpiewała szeroko otwierając dziób.”
Trochę mnie poniosło, ale spróbujcie z dzieckiem wymyślać dyktando, wszystkie chwyty dozwolone i nie muszą być logiczne zdania i absolutnie nie musi być rym, mogą być bardzo śmieszne,  jeszcze lepiej jak będziecie się ze śmiechu przy tym tarzać. 😀

A potem zupełnie płynnie przeszliśmy do „lekcji” angielskiego, nam akurat tak wyszło, że teraz na angielskim zwroty typu Let’s go.. Let’s do…, Let’s make.., Let’s play.
Więc, skoro w ćwiczeniach do polskiego akurat o przepisach kulinarnych, to blisko stamtąd do kuchni. Dlatego lewym okiem jeszcze w ćwiczeniach do polskiego, ale już prawą ręką sięgam po książkę z angielskiego i mówię przy tym: Let’s make a salad this evening! Druga moja ręka sięga zaraz po karteczki-fiszki, na których Kaj zapisuje nieznane słowa angielskie z jednej strony, a z drugiej polskie tłumaczenie i wrzuca potem te karteczki do słoika na słówka lub do skrzyneczki podręcznej. Przypomina sobie ostatnie zwroty, by móc odpowiedzieć na mój entuzjazm:
Good  idea!
lub choćby
I agree!
Na razie tyle z angielskiego, później jeszcze może test mały, więc idziemy robić tę sałatkę, a potem może pogramy jeszcze w makao lub w uno, albo dzieciaki porzucają paczką chusteczek do celu, co przed chwilą wymyśliły.

Tak może wyglądać jeden z dni, nasz tak wyglądał, a jutro może napiszę kolejną kartkę z pamiętnika, a może napiszę o książce, która zajmuje mnie ostatnio w porannej „czytelni”.
Jeszcze nie wiem o czym napiszę, bo kieruje mną impuls.
Dlatego, jak tylko macie ochotę, zaglądajcie tu.
Dobrych dni Wam życzę, fajnych pomysłów i zdrowia!

Jedna myśl na temat “Na początek kwarantanny zupełnie nic specjalnego – kartka z pamiętnika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *