Blog

Świat jak sala balowa pod szarym sufitem, nie jakiś tam Blue Monday

Blue Monday, kiedy wszyscy o tym trąbią, to już nie jest Blue Monday. Odczarujcie go sobie, chyba, że lubicie się umartwiać w piątki trzynastego 😉

Szaro jak nie wiem co, pewnie krytyczny stan powietrza, nawet nie sprawdzam. I tak trzeba było wyjść z domu.

tramwaj

Trochę za późno i może znów nie uda się zdążyć na 8.00. Bo właśnie wszystko pojechało, a tramwaj stojący za 11 minut odjeżdża. To za długo. Nie chcę martwić Kaja, że może znów się spóźnimy i wtedy wzrok mój pada na motorniczego, który coś tam bardzo uprzejmie komunikuje ludziom siedzącym w stojącym 11-minutowym tramwaju. No i bingo, zaprasza – przesiada wszystkich do tramwaju, który prosto z zajezdni jedzie od razu tą trasą w miasto. Wskakujemy, proszę jaki bonus w poniedziałek od rana, lepiej niż taksówka. Zdążyliśmy sporo przed czasem. 🙂


W słuchawkach Caro Emerald w pozytywnych energetycznych rytmach i nadal ciemny chmurzasty szary sufit wysoko, ale co tam, świat przez to trochę jest jak sala balowa. Moja myśl w tym czasie jeszcze wraca do pozytywnej wiadomości z dnia poprzedniego, bo dobrze zapracowana trója może dać kopa i poprawić humor na cały dzień, a może kilka.

 

Drodzy rodzice ambitnych piątkowiczów i ambitni rodzice wypracowanych piątkowiczów oraz rodzice-luzacy piątkowiczów po prostu lub od niechcenia, niech Wam nie będzie żal zapracowanych trójkowiczów oraz ich rodziców. Oni  potrafią być bardzo szczęśliwi. Czasem jest tak, że żadna piątka nie może się równać z trójką, która nagle po jedynkach i miernych cieszy, co najmniej 4 osoby naraz: nauczyciela, dziecko i dwoje rodziców. I to jak cieszy.

To co, kojarzycie jeszcze taki termin, jak Blue Monday? A jeśli nadal tak, to spróbujcie posłodzić sobie kawę miodem. 😉

20200120_082430

20200120_082649

Jedna myśl na temat “Świat jak sala balowa pod szarym sufitem, nie jakiś tam Blue Monday

  1. Uff! W tym roku dowiedziałam się dopiero wieczorem. Pewnie gdybym wiedziała od rana, to ten mógłby być trochę inny 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *