Blog · Dzieci · Przeczytane

Jestem jak Tatuś Muminka

Właśnie tak, jak Tatuś, a nie Mamusia Muminka. W ogóle doszłyśmy ostatnio do wniosku z moją przyjaciółką Dorotą, że ludzie się dzielą na tych, którzy lubią Muminki i na tych, którzy ich nienawidzą. Ja należę do tych lubiących, ona nie. Pewnie winne temu są bajki animowane. 😉

Tymczasem dzieciaki jakoś się zaraziły ode mnie, tzn. do głowy im nie przyszło nie lubić Muminków. I nawet Buka w tym nie przeszkodziła. Kilka odcinków tej bajki kiedyś widziały, natomiast teraz, gdy chodzimy do biblioteki i zbierają te naklejki, odkryły bardzo fajne wydanie Muminków. Od tej pory tylko te książki wypożyczają. Niedługo przeczytają wszystko, co jest dostępne w naszej bibliotece. Łatwo się je czyta, w jednej chwili dosłownie, nie zniechęca więc. Każda książka to jedno opowiadanie dostosowane do młodszych dzieci, duży tekst, sporo ilustracji. Czytają je sami, sami wybierają tytuły.

W końcu jedną z nich, którą wypożyczył Kaj przeczytałam sama, bo zaciekawił mnie opis z tyłu. Tata Muminka marzy o pisarskiej sławie, poczuł zew natury, udał się nad rzekę, wziął maszynę do pisania, postanowił popływać, powędkować i wszystko opisać.

DSC_0569

Zupełnie przypadkiem złapał wielką rybę – starego szczupaka, jednak tak się zdarzyło, że łódka się zatopiła, a szczupak uciekł. Tata Muminka wrócił do domu z jednym wiosłem, w pomiętym kapeluszu, jednak z uśmiechem na twarzy. Nikt mu nie uwierzył w tego wielkiego szczupaka, na czele z małą Mi. Ale on miał już w głowie historię, ciekawszą nawet niż się spodziewał.
Po takiej porażce (jak to widzieli inni) jednak nie skapitulował, szybko się otrząsnął, bo lubił przygody i znów poszedł w to miejsce, gdzie złapał szczupaka, i znów z zamiarem napisania opowieści.

Ja też tak często mam, że jak już zagląda mi w oczy porażka, no cóż, mówię sobie, ech nie jest łatwo, ale to nie powód żeby rezygnować. Wskakuję więc do tej literatury po raz kolejny. Jak bohater filmu Paterson, dostaję od kogoś notatnik albo dobre słowo i znów mam powód żeby pisać, nie zawsze w to wierzą wydawnictwa, ale kto wie, może kiedyś…
Zbyt kocham przygody, by tego nadal nie robić, by nie być ciekawą, co się dalej zdarzy. Zwłaszcza, gdy w głowie coś nie daje spokoju i każe pisać.

Z tego samego powodu w dorosłości uczę się jeździć na rowerze, czy łyżwach, dlatego eksperymentuję w kuchni, choć nie zawsze mi to wychodzi. A czasem właśnie dlatego, gdy Dorota pyta o 20.00, czy pojadę z nią następnego dnia do Krakowa rano, (trzeba wstać o 5.00) po krótkim namyśle pakuję małą torbę i jadę.
Tak, mam w sobie coś z Tatusia Muminka, choć pewnie z Mamy Muminka jakaś cierpliwość, by się we mnie też znalazła. 😉

No ale wróćmy do książek, to w końcu ma być kolejny odcinek o ciekawych książkach dla dzieci, takich, które znajdziecie w bibliotece miejskiej. Dla dzieciaków z początku podstawówki polecam zarówno serię wydawnictwa Egmont w twardej oprawie, jak i tę z kolorowymi literkami w miękkiej.  Naprawdę mogą spokojnie przeczytać to same.

dsc_0572.jpg

DSC_0593

DSC_0594

W te wakacje już polecałam inne książki dla dzieci, tu macie odcinek pierwszy , a tu drugi.

Dorosłym też polecam wrócić do lektury Muminków, ale już w wersji pełniejszej. Można tam naprawdę dużo ciekawych i życiowych spostrzeżeń znaleźć. Choćby taki tekst, który Tatuś Muminka pisze w przedmowie do swoich pamiętników:
„Wszyscy, jakiegokolwiek są stanu, jeżeli dokonali czegoś dobrego na tym świecie albo czegoś, co wydaje się dobre, powinni – o ile kochają prawdę i są sympatyczni – opisać własnoręcznie swe życie. Jednak nie powinni zaczynać tego pięknego przedsięwzięcia, zanim nie ukończą czterdziestu lat”.
Co do tych lat, to można traktować jako sprawę umowną, sam Tatuś Muminka, przyznał później „mojego wieku sobie nie przypominam”, no i zaczął pisać. 🙂

Stare wydania z wydawnictwa Nasza Księgarnia naprawdę świetnie nadają się tak dla starszych dzieci, jak i dla dorosłych.

DSC_0591

7 myśli na temat “Jestem jak Tatuś Muminka

  1. A tam zaraz nienawidzę… Tylko człowiek (lat 5-6) miał ochotę wyjść z kina, kiedy w niedzielny poranek puszczali Muminki zamiast misia Kolargola czy Bolka i Lolka:). I cała niedziela zepsuta:)

  2. Dziękuję za ten wpis! Nie tak dawno przeczytałam wszystkie części Muminków po długiej przerwie i… rozczarowałam się. Tove Jansson jest mistrzynią w budowaniu nastroju, książki są niezwykle poetyckie, a postaci dobrze zarysowane. Jednak sama fabuła kuleje i nawet dla mnie te historie były po prostu nudne. Myślę, że gdyby nie te wyraziste grafiki i oryginalne postacie, jakimi są Muminki, jej książki nie zdobyłyby takiej popularności. Zresztą, kariera Tove rozkręciła się na dobre, kiedy Muminki odkryli Japończycy – urzekł ich wygląd i ruszyła machina promocyjna, zezwalająca na użycie ich wizerunku na wielu produktach. Polecam książkę o Tove, mogę pożyczyć 🙂
    Nie mówiąc o tym, że nikt chyba nie chciałby być Mamą Muminka, której życie toczy się w kuchni i na ogródku. Jest tą, która pakuje koszyk piknikowy, ale sama na niego nie idzie. Jedyny wyjątek to książka „Tatuś Muminka i morze”, tam nawet Mama Muminka ma odrobinę wolności, tylko dlatego, że po przeprowadzce na wyspę latarnika wszyscy czują się nieco zagubieni.

    1. Dziękuję Ci, dobrze poznać opinię kogoś, kto przeczytał wszystkie Muminki. Trudno mi w tej chwili zgodzić się w zupełności, czy też zaprzeczyć. Szczerze mówiąc lektura całości przede mną. Na razie czytałam trochę te wersje dziecięce wybiórczych opowiadań, no i już dawno – Lato Muminków. Teraz, natknęłam się właśnie na te poetyckie fragmenty, uwiódł mnie klimat, ale o całości będę mogła się wypowiedzieć, gdy przeczytam. Jednak ciekawym zjawiskiem jest to, że dzieci czytają opowieść za opowieścią i to jest dla nich ciekawe póki co. Może ma znaczenie to wydanie i opowieści podane w małych dawkach 🙂 A może też inne postrzeganie jednak przez dzieci i przez dorosłych. Książkę o autorce chętnie przeczytam, dziękuję 🙂

  3. Pani Justyno, oczarowało mnie Pani pisanie. Połknęłam ile się dało pomimo późnej pory. Muminki lubię, a zwłaszcza te stare wydania w małych książeczkach, na które dawno, dawno temu polowało się w bibliotece. Pozdrawiam serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *