Gdy byliśmy nad morzem, w pełnym słońcu, zajęci psami, końmi, ujarzmianiem morskich fal
i smarowaniem ugryzień po komarach, dostałam od Asi smsa o zajęciach w Muzeum Narodowym dla dzieci. Temat: kocie ścieżki. Oczywiście znam te zajęcia, dlatego te wszystkie wakacyjne czynności nie przeszkodziły mi wysłać szybko maila z prośbą o zapisanie dzieci na warsztaty. Pomyślałam, że jak wrócimy, to będzie fajna odmiana w gorącym Wrocławiu. Trochę czasu spędzić w tym pięknym
i chłodnym wnętrzu muzeum, super sprawa. Panią prowadzącą, dzieci już znają i w ogóle styl warsztatów też. Bardzo je lubią.
A jeszcze temat, w tym roku królują zwierzęta, w sam raz dla Kaja i Brzoskwini.
U pani Barbary Przerwy zajęcia zaczynają sie w holu muzeum i później idziemy zwiedzać, jeśli chodzi o koty, najpierw dzieci przeszły przez sale, gdzie były nieliczne obrazy, na których widnieje kot. Takich obrazów jest zdecydowanie mniej niż tych, na których są psy. Po drodze dzieci miały też wczuć się w kota, chodzić jak one, przeciagnąć się, wyprostować “łapy”.
Następnie przeszliśmy na 3 piętro, gdzie jest nowa wystawa stała: „Cudo-Twórcy”, na której zaprezentowany jest świat stworzony rękoma człowieka, powstały w jego umyśle i wyobraźni, a następnie w mistrzowski sposób zmaterializowany w przedmiocie użytkowym. Tak brzmi muzealny opis wystawy. Tam też zobaczyliśmy bardzo oryginalnego kota z porcelany, a także japońskie lwy.
Po oglądaniu wystaw dzieci zeszły do sali, w której miały się zająć malowaniem kotów, według własnej wyobraźni, realistycznych lub zupełnie fantastycznych. Tę część dzieci też bardzo lubią, wtedy mogą utrwalić, zmaterializować to, co przed chwilą usłyszały, zobaczyły, przemyślały.
Pomyślałam wtedy, dobrze, że udało się raz zajrzeć do muzeum w te wakacje, ale nie będę nic na siłę wymuszać, jeśli im wystarczy, to ok. Okazało się jednak, że kolejny temat, który miał być za dwa dni to psy. No i cóż, dzieciaki same chciały pójść, od razu więc zapisałam je na następne zajęcia. Koszt to 3 zł od dziecka, opiekun wchodzi za darmo. Żaden problem.
Psy oczywiście się sprawdziły, zwiedzanie wystawy było ciekawe, zwłaszcza, że psów na obrazach nie brakuje. Przy okazji dorosły też może dowiedzieć się kilku ciekawostek, czy przypomnieć sobie jakieś fakty. Były też psie ćwiczenia, a nawet śpiewanie i taniec. Tym razem po zwiedzaniu dzieci lepiły pieski z plasteliny.
I znów myślałam, że następne zajęcia to może już nie dla nich: “Dziwaki i pluszaki”. Nic bardziej mylnego, jasne, że znów chcieli. Zapisałam. A nawet jeszcze udało namówić się znajome dzieci. Może nawet tym razem zajęcia okazały się jeszcze ciekawsze. Od razu poszliśmy na wystawę “Cudo-twórcy”, a tam dawne sprzęty, jak pralka, suszarka do włosów, ale też projektor bajek na przeźrocza, stare wózki dziecięce i pluszaki (zakątek dziecięcy).
Dzieci słuchają pani i nie ma czasu na oglądanie całej wystawy, ale po skończonych warsztatach można wrócić na 3 piętro i spokojnie jeszcze wystawę obejrzeć. Pani Basia ma podejście do dzieciaków, najlepszym dowodem jest, że chcą na te warsztaty wracać.
Tym razem zajęcia zakończyły się robieniem przez dzieci przytulaków do głaskania z kolorowych kartek papieru i różnych miękkich elementów. Bawiły sie przy tym świetnie 🙂
Myślę, że to na pewno nie ostatnie nasze zajęcia w MN. A od września pani Basia planuje także zajęcia dla młodzieży 12-17 lat. Jeśli macie starsze dzieci, warto zaglądać na stronę.
Tymczasem wejdźcie na stronę jeszcze w wakacje, do końca sierpnia można spokojnie u innych prowadzących coś dla swoich dzieci (6-12 lat) znaleźć.