Większość z nas, rodziców tonie w powodzi rysunków i prac plastycznych. Nie wiadomo gdzie to trzymać, choć oczywiście trzymać trzeba i warto, przynajmniej te lepsze, ciekawsze, ważniejsze. Czasem lądują na lodówce, czasem na ścianie lub tablicy. Ale nie zawsze mamy na tej ścianie miejsce, na lodówce też nie ma go za wiele.
A czemu nie rozwiesić sznurka pod sufitem, tam, gdzie w sumie nie przeszkadza, takiego jak na pranie.
Ja od kilku lat mam taki sznurek powieszony między żyrandolem a karniszem i całkiem nieźle się to sprawdza, rysunki przyczepiamy tam klamerkami do bielizny. Wystawka co jakiś czas się zmienia, miejsca jest dość, bo można to zrobić nawet na całą długość pokoju. Dwójka dzieci, ale można po obu stronach sznurka i wielkości kartek dowolne, nawet bardzo duże. To i tak nad głowami, nie przeszkadza. Ale, gdy się chce popatrzeć, wystarczy spojrzeć w górę. Zanim więc zostaną schowane w teczkach, można nacieszyć oko.
Dzieciaki zadowolone, czasami i dumne, mogą pochwalić się kolegom, albo ciociom, babciom. No i pewien klimat w pokoju się tworzy.
Nie narzekam, a nawet chwalę sobie.
Jest tylko jeden warunek, nasz pokój musi być na tyle wysoki, by prace nie przeszkadzały.
A Wy gdzie wieszacie rysunki dzieci?