Przed świętami Bożego Narodzenia nie ma zbyt wiele czasu. W końcu sporo trzeba przygotować, nie zwalniając jednocześnie codziennego tempa. Dlatego dziś pośpiesznie, konkretnie i z pretekstem.
Pretekstem oczywiście są same święta. W tym roku czekoladkowe kalendarze adwentowe poszły u nas w odstawkę. Dziecko na diecie, więc słodycze chwilowo z głowy. Za to któryś rok z rzędu spotykam książki, które świetnie wypełniają czekanie na Boże Narodzenie. W tym roku taką książkę znalazłam na poczcie. To “24 opowieści w oczekiwaniu na Boże Narodzenie. U stóp choinki” (Wydawnictwo Olesiejuk). To krótkie opowiastki przedświąteczne autorstwa Charlotte Grassetete, do tego ładne ilustracje (Madeleine Brunelet i Carine Hinder). Opowiastki naprawdę krótkie, czasem jakby niedokończone, a może raczej zostawiające przestrzeń na myśl dziecka. Dla dziecka, które uczy się czytać i chce, to naprawdę świetna opcja. Brzoskwinia z powodzeniem daje radę przeczytać samodzielnie taką opowiastkę. Czasami robimy to razem, fragment po fragmencie lub zdanie po zdaniu. Nie ma czasu się zmęczyć, jest też różnorodność i niespodzianka. Od rodzica zaś nie wymaga dodatkowego nakładu pracy.
Inną formą kalendarza adwentowego może być zaangażowanie w robienie ozdób świątecznych, pieczenie, codziennie jedna rzecz. Trzy lata temu przypadkowo wpadła mi w ręce książeczka “Przygotowania do świąt z Olafem”. Oczywiście Olaf to tylko pretekst, trochę wabik na dzieci, chodzi tak naprawdę o te wszystkie prace przedświąteczne, zabawy. Przyznam, nie udało nam się zrobić żadnego roku jeszcze wszystkich
“przepisów”, ale dzieciaki z chęcią do tej książeczki wracają i na przykład w tym roku robimy coś, czego nie udało nam się zrobić w poprzednim, ale też coś, co bardzo lubimy robić i zawsze nam to wychodzi.
Tym sposobem w tym roku papierowe bombki, do których wystarczą kolorowe kartki z bloku technicznego, sznurek, koraliki i ozdobne kartki, które są na końcu w tej książeczce.
Tradycyjnie muszą też być kartki, jeszcze mamy kilka dni na ich zrobienie.
Nie trzeba wiele, by dzień po dniu atmosfera świąteczna unosiła się w powietrzu.