Rzadko czytam inne blogi, ale czasami zerknę tu i tam, i bywa, że się czymś zainspiruję, albo sobie coś przypomnę z własnego życia, co ,być może, warto opisać, bo to inna perspektywa.
Tak właśnie trafiłam na bloga mamy, która poruszyła trudny temat rozmawiania z dzieckiem o śmierci. Na pewno macie swoje doświadczenia w tym względzie. Zawsze jest to trudne i nie wiadomo od czego zacząć, co mówić żeby też nie kłamać, jak temat oswajać.
Mamę Krystyny z bloga o bardzo prawdziwej nazwie krystynoniedenerwujmatki dopadła taka rozmowa, trochę z przymusu, w dzień jej 30-tych urodzin.
U mnie było to kilka lat temu, gdy Brzoskwinia miała 4 lata i nie miałam pojęcia jak jej powiedzieć o śmierci prababci, którą widywała rzadko i w ogóle zaledwie kilka razy w życiu, ale zapamiętała jako małą babcię i pytała czasami kiedy ją odwiedzimy. Nawet jak był dzień babci w przedszkolu, to chciała dla niej też robić laurkę. Jest wrażliwym dzieckiem i czasami bywało, że płakała ni stąd, ni zowąd, mówiąc, że nie chce żeby ktoś umarł.
No i jak w takiej sytuacji powiedzieć dziecku, że kogoś już nie ma. Zwyczajnie się bałam. Trochę, że to ja nie dam rady, może się rozkleję, trochę, że ona zacznie płakać i też nie dam rady zwyczajnie jej wytłumaczyć.
Nie mówiliśmy więc dzieciom, tylko ja poszłam na pogrzeb i myślałam, że może później łatwiej będzie, jakoś się do tego przygotuję.
Aż pewnego wiosennego dnia idziemy sobie z Brzoskwinią ulicą, a ona tak po prostu mówi:
– A mała babcia to już chyba nie żyje, prawda? – Mnie wtedy wmurowało, jak to, skąd ona wie?
No i nie mogłam nic innego powiedzieć jak po prostu:
– Tak.
Dodałam, że przeżyła już dużo lat i była zmęczona życiem. Schorowana, że teraz jest jej lepiej.
Brzoskwinia potraktowała to zupełnie naturalnie, ze zrozumieniem, bez płaczu. Po prostu.
Szłyśmy obok siebie i widać było, że analizuje, myśli intensywnie i po jakimś czasie powiedziała:
– No to mamo, teraz musisz urodzić nową babcię, będzie moją siostrą!
Powiedziała to z odkryciem w oczach, uśmiechem, po prostu.
Dzieci myślą innymi kategoriami niż my i do końca nigdy nie wiemy jak zareagują, co wymyślą. Jedno jest pewne, nie można bać się z nimi rozmawiać, tak zwyczajnie, szczerze, po prostu.
Być może też macie z tym tematem problem. Mama Krystyny pięknie powiedziała o niebach.
I tak trzeba, to w końcu część naszego życia.