Nie jest tajemnicą, że jestem uzależniona od kawy, niby niegroźne i dość powszechne. Też tak macie?
Koniecznie dobrej kawy, czyt. żadnej tam rozpuszczalnej, już nawet lepsza jest parzona, byle naturalna. To już osobiste widzimisię, gdyby ktoś pytał.
Tak czy inaczej wypłukuję co nieco z organizmu, pijąc tak codziennie kilka kaw. Miałam przerwę w ciąży, wtedy mnie autentycznie odrzucało, ale potem wróciło.
Jednak organizm się broni i jak tak wypłukuję sobie z fantazją trochę tego i tamtego, to jednak czuję braki, bo tu nadmiar, a tam niedobór.
Na razie nie zamierzam z niej rezygnować, co najwyżej trochę ograniczyć. No ale dążenie do uzupełnień w organizmie zaprowadziło mnie do uzależnienia dobrego. Uzależnienia od prostej sałatki, którą robię bardzo często, prawie codziennie. Daje mi sporo energii i myślę, że mimo że zima, to jednak też witamin i minerałów.
Przede wszystkim bardzo polubiłam rukolę, kupuję ją w zimie oczywiście w paczkach 100 gramowych, ale latem można na targu. Najpierw ją polubiłam, dopiero potem poczytałam o tym, co w niej siedzi, więc tak:
100 gram (kilkadziesiąt listków rukoli) pokrywa z nawiązką dzienne zapotrzebowanie na witaminę K. Pokrywa również prawie połowę zapotrzebowania na witaminę A. Taka ilość to także 1/4 dziennego zapotrzebowania na witaminę C oraz foliany. W rukoli znajdziemy także witaminy z grupy B. Pod tym względem pozostawia konkurencję w postaci sałaty lodowej daleko w tyle, przekraczając zawartość poszczególnych witamin kilkukrotnie.
Rukola to także bogactwo cennych minerałów – szczególnie dużo zawiera wapnia, magnezu, potasu, żelaza i manganu (od kilku do kilkunastu procent dziennego zapotrzebowania). Przy tym wszystkim, taka ilość to zaledwie 25 kcal, bo zdecydowana większość składu rukoli to woda!
Macie ochotę poczytać o niej więcej, odsyłam do źródła: Rukola
Sałatkę robi się szybko, nie trzeba wiele składników i jest pyszna. Przynajmniej ja ją lubię, macie ochotę spróbować? Proszę bardzo.
Sałatka śniadaniowa na jedną osobę:
– ok. 40 g (1/3 paczki) rukoli
– jeden spory pomidor (polecam nasze polskie malinówki w zimie)
– oliwki (tyle ile lubicie)
– trochę szczypiorku
– pestki słonecznika i dyni
– pieprz
– sól
– oliwa z oliwek
Listki rukoli można umyć, ale w tych paczkach jest już nawet myta, więc wystarczy trochę podrzeć listki ręcznie, nawet nie trzeba kroić, i wrzucić do miski. Pomidora pokroić w kostkę, posiekać szczypiorek, oliwki pokroić na połówki, wsypać garść obranych pestek słonecznika i dyni, posolić, popieprzyć, wlać trochę oliwy i wymieszać.
Oczywiście można dodawać inne składniki. Ja mam taką wersję, jest naprawdę szybka.
Smacznego!