Blog · Wiersze

Zapiski w kalendarzu, złote myśli – zaczynam twórczo ten rok

Zaczął się drugi tydzień tego roku, a ja chcę Wam pokazać kalendarz jaki sobie sprawiłam już przed wakacjami. A to dlatego, że kupiłam go w pakiecie z książką Reginy Brett „Bóg nigdy nie mruga”. Książkę polecam, ale dziś nie o niej, o samej autorce i jej książkach zupełnie innym razem,  bo też i  wymagają osobnego omówienia.
Ale kalendarz oczywiście zachowuje jej styl. Jest szczególny w swojej naturze kalendarza, bo pasuje do każdego roku, dlatego możemy go kupić na przykład już teraz ale wykorzystać w przyszłym roku, jeśli mamy już w tym roku inny. Regina, tak jak w swoich książkach, tak i tu daje lekcje pozytywnego działania i myślenia oraz proponuje myśli na każdy dzień.

DSC_3158

DSC_3157DSC_3160

Bardzo mi odpowiada taka forma, zwłaszcza, że jest sporo miejsca na własne zapiski. A i strony każdego dnia ciągną nas za myśli, by coś z siebie wyłowić i zapisać, narysować. To jakby wykonać afirmację dnia. Krótko mówiąc Regina wyciąga z naszego wnętrza twórczość, jeśli tylko oczywiście pozwolimy na to i damy z siebie ją wyciągnąć.
Ja sobie dziś zapisałam kolejny wiersz o „alicji”. Akurat jestem w takim miejscu, że właśnie był na to moment, wcale często tych wierszy nie piszę. Wierszy, w których występuje alicja, kaj i brzoskwinia, które opowiadają o nich historię. Jednak te, które powstają obecnie, to już na pewno będzie druga część, druga książeczka. Pierwsza lada moment ukaże się ze szczególnymi ilustracjami w wydawnictwie Miniatura.

No i właśnie dlatego, że jeszcze tej mojej książeczki cały czas nie mam, nie chciałam wystawiać spektaklu poetyckiego, który sama wymyśliłam i który od kilku lat już w paru miejscach został przedstawiony. Teraz miałam roczną przerwę w wystawianiu go i pewnie przerwa trwałaby do momentu, gdy zobaczę i dotknę mój tomik.

Ale stało się inaczej, bo około pół roku temu dostałam propozycję spotkania poetyckiego w bardzo kameralnym miejscu we Wrocławiu, które nazywa się Galeria Sztuki i Miejsce Spotkań Ślimak.
Takim osobom, jak Aneta Dotka, która wymyśliła i stworzyła to miejsce, nie odmawia się, bo mimo braku funduszy, mimo niszowej dziedziny jaką promuje, nie poddaje się, zaprasza artystów i Ślimak naprawdę może pochwalić się sporą ilością spotkań, wieczorków, wernisaży, koncertów. Ludzie tam przychodzą, publiczność jest wspaniała, choć miejsca niewiele. Niełatwo też trafić (wejście od podwórka), ale za to można poczuć się jak w domu.

P1050299
Na zdjęciu: Aneta Dotka i Justyna Paluch  Fot. Dorota Sakowska

I właśnie tak twórczo zaczął mi się rok 2018, bo 5 stycznia odbył się w Ślimaku spektakl „alicja w krainie wierszy i inne bajki o prozie”. Zawsze jest to dla mnie inspirujące i budujące przeżycie, kontakt z widzami, interakcja, rozmowy. W spektaklu oprócz wierszy wykorzystane są również piosenki, do których teksty napisałam sama, a muzykę moja wieloletnia przyjaciółka Elżbieta Kołodziejczyk, zaś aranżacje do piosenek zrobił Paweł Kołodziejczyk. Oni też te piosenki wykonują w spektaklu.

IMG_8296
Fot. Rafał Sikora

 

 

alicja
Fot. Dorota Sakowska

 

Tym razem to Ślimak i ludzie, którzy przyszli na spektakl odepchnęli ode mnie szare kolory i nastroje blue związane z przygnębiającą aurą i początkiem roku. Jest dobrze.

alicja1
Fot. Rafał Sikora

Wydarzyło się coś jeszcze, oprócz zdjęć, doczekałam się również rysunku zrobionego na poczekaniu przez wrocławskiego artystę terrorystę Slawusa Polonusa
To jest dopiero uwiecznienie chwili.

26232293_1820839764655976_9158860424232069847_o
Rys. Slawus Polonus

Jak się okazuje do Ślimaka z powodzeniem można przyjść z dziećmi. Mila, która była, wytrzymała bardzo dzielnie, ale jeśli dziecko marudzi, to znajdzie się i miejsce, gdzie będzie mogło się zająć zabawą, rysowaniem, podczas gdy rodzice będą oglądać.

P1050306
Fot. Dorota Sakowska

Jest też kawa, herbata, ale co najważniejsze, niepowtarzalny, magiczny, artystyczny klimat.
Klub mieści się bardzo blisko Dworca Głównego, więc dla przyjezdnych to akurat całkiem dobra opcja.

Dla mnie to było dobre wejście artystyczne w ten rok, chyba czas ruszyć ze spektaklem dalej. Prawdopodobnie najszybciej w trzebnickiej Art Kawiarni. Już dostałam zaproszenie.

A do Ślimaka na pewno się na coś jeszcze wybiorę sama, a może z Kajem i Brzoskwinią.

 

Jedna myśl na temat “Zapiski w kalendarzu, złote myśli – zaczynam twórczo ten rok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *