Kiedy mieszkamy w mieście, mamy małe szanse na ładne zimowe widoki. Wszędzie tylko czarny asfalt, kostka, ziemia, błoto. W porywach deszcz i świat pozbawiony kolorów.
Krajobraz do bólu stabilny, jakoś tak mało słońca i wszystko chmurne, stalowe, spowite dymem, by nie powiedzieć smogiem. Tak właśnie jest, zwłaszcza w jednym z najcieplejszych miast w naszym kraju. Właśnie dlatego mróz jest tu niekoniecznie duży, a śniegi po prostu nie dolatują.
Jak to Jan Kaczmarek śpiewał: „Durno, chmurno nieprzyjemnie…”
Powiecie: po co narzekać, trzeba brać życie w swoje ręce i hajda w góry, w lasy, przeprowadzać się do domów, na wieś, albo choćby jechać w ciepłe zdrowe kraje na dłuższe zimowe wakacje. No dobra, komu z nas się to udaje? Wiem, na pewno części tak, ale w końcu mamy część osób, które są przywiązane do tej miejskości: pracą, szkołą, niewygórowaną pensją, może powołaniem, za którym pieniądze nie chadzają zbyt chętnie i tak dalej.
No i dodatkowy czynnik – dopiero co skończyło się wszystko, co trzymało nas w euforii; święta, mimo że bez śniegu, to jednak święta, kolory, radości, prezenty, światła, choinka, wiara. Później trzymał nas jeszcze w euforii Sylwester i Nowy Rok. Koniec i początek, radość z jednego i z drugiego. Brokaty, szaleństwa, fajerwerki, szampany.
A teraz szara rzeczywistość, ciąg dalszy, nie wiadomo czy wytrzymamy postanowienia, a może w ogóle ich nie robimy na wszelki wypadek. Mamy swój constans. Czy nam tak wiele się zmieniło od wczoraj, przedwczoraj?
No i jedziemy do tej pracy, szkoły jak na skazanie. Żeby chociaż się zrobiło czysto i świeżo. Taki efekt daje tylko śnieg, przykrywa wszystkie brudy i oczyszcza powietrze, wizualnie bardzo pomaga, miękka kołderka, biel kojąca oczy, niestety niedoścignione miejskie marzenie tak dla nas, jak i dla dzieciaków.
Blue Monday podobno ma dopiero nastąpić w trzeci poniedziałek stycznia, tymczasem właśnie zaliczyłam blue Tuesday. Rano, w jedną ciemną i pochmurną stronę dnia autobusem, który stoi ile się da przez każde długie światła. Współpasażerowie smętni, smutni, zamyśleni, zaspani. Z powrotem, mimo że szybka jazda, to jednak humor jakiś nie taki i nawet zazwyczaj rozbrykane i rozgadane dzieciaki szły równo ze mną ze zwieszonymi głowami milczące.
I co tu robić? A no jak zwykle, nie dać się, szukać plusów i przekuwać to, co niezmiennie dołujące na to, co możemy z tego miejsca wycisnąć dla siebie. Teraz. Nawet jeśli ono jest brzydkim śmierdzącym miastem. Świat się nie kończy, on bezustannie zaczyna się od nowa.
Nie pójdziemy na sanki, ani śnieżki, no to weźmy dzieciaki i idźmy choćby na klocki. Biblioteki w mieście organizują bardzo fajne zajęcia rodzinne. Jak nie nabudowaliśmy się z klocków w swoim dzieciństwie, bo może takich nie było, albo akurat nie mieliśmy, to możemy z dzieckiem stracić na tym trochę czasu teraz, a co. Zresztą, czy to na pewno strata czasu? Rodzinne zajęcia, pobawmy się!
Właśnie odkryłam Rodzinny Klub Konstruktora, który mieści się w MultiCentrum2 przy
ul. Powstańców Śl. 210 we Wrocławiu. Zajęcia odbywają się w co drugą sobotę miesiąca od 10.00 do 14.00. Przychodzimy z dzieciakami w wieku od 6 do 12 lat i jesteśmy tam z nimi. Zajęcia są za darmo.
Budujemy, pomagamy budować z klocków K’NEX. A co nam proponują z tych klocków? Na stronie Miejskiej Biblioteki Publicznej piszą o tym tak:
„W trakcie Klubu Konstruktora proponujemy zabawy inżynierskie – budowanie z instrukcji lub wyobraźni. Dzieci, dzięki pomocy i uczestnictwu osób bliskich, mają okazję zbudować obiekty trudniejsze – zasilane na baterie słoneczne i uruchamiane poprzez program Leonardo. MultiCentrum2 sprzyja rozwijaniu talentów dzieci i młodzieży. Proponowane zadania konstrukcyjne z wykorzystaniem klocków K’NEX rozwijają wyobraźnię, a jednocześnie uczą czytania ze zrozumieniem łatwych i trudniejszych instrukcji. W obszarze edukacji kulturalnej MC2 dysponuje zbiorem stron WWW umożliwiających wykonywanie zadań artystycznych wraz z poszerzeniem wiedzy na wybrane tematy. Dla komfortu Państwa i dzieci pobytu proponujemy przyniesienie obuwia sportowego.
Za opiekę nad dziećmi podczas zajęć odpowiadają rodzice lub inni opiekunowie.
Uwaga! Oferta nie jest przeznaczona dla grup zorganizowanych.
WSTĘP WOLNY!
Prosimy o punktualne przybycie.”
Jeszcze nie ma informacji na stronie ale Klub Konstruktora będzie też czynny w ferie.
Sprawdziliśmy to i super sprawa. Zabrakło nam czasu na dokończenie zaawansowanej budowli i na pewno tam wrócimy, by ją skończyć. Ma na nas czekać do ferii.
Nieprzewidywalną sprawą jest ile osób przyjdzie danego dnia. My byliśmy akurat sami. Bardzo miła pani nam wszystko pokazała i objaśniła. Ale bywają i dni tłumne, trochę osób się tam spokojnie zmieści.
Klocki to już wypad z domu, ale są jeszcze inne sposoby pokolorowania dnia. Właśnie w takim okresie możemy sięgnąć po antystresowe kolorowanki. Ja musiałam takie same jak dla siebie, kupić dzieciakom, ale za to możemy kolorować razem.
No i piszmy ile się da, i co tam z nas wypływa, zawsze warto. Może list, którego nie zdążyliśmy przed świętami, ja właśnie napisałam. Albo zacznijmy pisać bloga, nie musimy postanawiać, po prostu wystarczy zacząć.