Z radami, co ugotować dzieciom, jest tak, że można się starać, wymyślać, a i tak może się okazać, że nie będą chciały jeść.
No ale zawsze warto próbować, w końcu dzieci są nieprzewidywalne.
Ważne zazwyczaj są okoliczności, na przykład standardowa okoliczność, kiedy dzieci jedzą razem, w grupie raźniej, no i „skoro ona je, to może to jest dobre”.
Dzieci często biorą coś na wygląd: „Ble zupka”, „pływa coś zielonego” itp. Czasami trudno namówić je do samego spróbowania.
Tymczasem nastał sezon dyniowy, a jak dynia, to zupa krem. Wiem, że są dzieci, dla których jedyną słuszną zupą jest rosół, albo dadzą się przekonać tylko do pomidorowej. Brzoskwinia też tak kiedyś miała. A nawet narzekała, że ona nie będzie jeść zupy z owocami, wtedy była w wieku, w którym warzywa i owoce to jedno i to samo ble, no może z naprawdę małymi wyjątkami.
Ale przecież dlaczego się zaraz poddawać, kto nauczy dziecko smaków, jak nie ja. Zamiast stawać na z góry przegranej pozycji, uzbrajam się więc w optymizm i eksperymenty.
Dzieci lubią pomagać, bo dla nich każda praca jest zabawą, zwłaszcza, jeśli robią to pierwszy raz, dlatego, od czasu do czasu wciągam je w gotowanie. Czasem bardziej towarzyszą, czasem więcej pomagają, na przykład obierają ziemniaki, przyprawiają, dorzucają do zupy coś, co ja pokroję, mieszają. Świetnie sprawdzają się w lepieniu różnych ciast, ubijaniu, kręceniu.
Trzeba tylko zupełnie nie przejmować się bałaganem w kuchni.
Nie raz już mi się tak zdarzyło, że jak Brzoskwinia gotowała ze mną, to potem bardzo była ciekawa efektu, chciała spróbować i nagle okazywało się, że jednak smakuje.
Nie do pomyślenia było dawniej, by zjadła zupę z ciecierzycą albo dynią. Dopóki sama tego wszystkiego składnik po składniku nie zobaczyła, doświadczyła. No i teraz to pyszne zupki. Z Kajem akurat nie było takiego problemu, on od małego jadł różne surówki i sałatki, więc i zupy warzywne były normą.
Moja prosta wersja zupy dyniowej wygląda tak:
Potrzebujemy jedną średniej wielkości dynię, ok. 500 g, 5-6 ziemniaków, cebulę, 3 ząbki czosnku, 1-2 pomidory, 1i ½ szklanki bulionu, sól, pieprz, imbir i kurkumę.
W garnku, w którym będziemy gotować zupę, podsmażamy na maśle pokrojoną
w kostkę cebulę i posiekany czosnek, dodając kurkumę, imbir i sól, następnie dodajemy obraną, wydrążoną i pokrojoną w kostkę dynię i pokrojone ziemniaki, gdy się trochę to wszystko podusi, ok. 5 minut, wlewamy bulion, gotujemy tak na średnim ogniu przez 10 minut. Sparzamy pomidory, obieramy ze skórki , kroimy i wrzucamy, gotujemy kilka minut aż warzywa zmiękną. Zupa gotowa!
Teraz cała sztuka w podaniu. Dla dzieci na pewno miksujemy blenderem i dodajemy łyżkę śmietany lub jogurtu. Na pewno zachęcimy maluchy, jeśli dodamy garść grzanek. Możemy pokrojony chleb usmażyć sami lub kupić gotowe grzanki. Zamiast grzanek, jeśli dziecko lubi, możemy dodać łuskane nasiona słonecznika lub dyni, oczywiście można dodać posiekaną natkę pietruszki, jeśli wiemy, że nie przekreśli ona zjedzenia zupy przez dziecko w ogóle.
Brzoskwinia raz wymyśliła swoją wersję podania, poprosiła o ugotowane jajko pokrojone w ćwiartki, a pietruszkę postanowiła zamienić na szczypiorek, który sama sobie pokroiła. Zjadła, aż jej się uszy trzęsły. I jednak coś zielonego wylądowało w zupie, tyle, że już na własne życzenie.
Ja za mało czasu spędzałem w kuchni. Raczej po drugiej stronie mieszkania, u ojca przy komputerze i książkach. Uczyłem się czytać i pisać; a z gotowaniem pozostałem niemal na tym samym poziomie.
Czasami jest tak, że Brzoskwinia bardziej wciąga mnie w gotowanie, czy robienie czegoś w kuchni, niż ja to potrafię, bo, jak mawia, dla niej to łatwizna 😉 No i co robić, uczę się razem z nią 🙂
Do zupy dyniowej dolać mleko kokosowe, nie musi być dużo, niebo w gębie????
Dzięki, muszę spróbować 🙂