Dziś uświadomiłam sobie, że niektóre mamy od lat nie były w kinie, o teatrze już nawet nie wspomnę, no bo przecież jak z dziećmi.
Teraz jest dużo różnych propozycji i da się wyjść, ale nie każdy ma czas to ogarnąć.
W sumie u mnie też sporo czasu upłynęło po urodzeniu dzieci, zanim wybrałam się do kina, najwcześniej chyba zaczęłam z małym dzieckiem chodzić do kawiarni, odetchnąć, gdy ono spało w wózku, to była niesamowita odskocznia. Ale wróćmy do dnia dzisiejszego, gdy dzieci są starsze i w domu permanentnie panuje bałagan. Czasem wolę to wszystko zostawić i wyjść z nimi. Niekoniecznie na plac zabaw.
W końcu porządek jest tam, gdzie nas nie ma, jak napisałam w jednym z wierszy.
Nie ma się co oszukiwać, czasem mamy taki bajzel, że nie wiadomo od czego zacząć,
a tu weekend właśnie i dzieci całodobowo, a z nimi nie ma co liczyć na wielkie porządki, co najwyżej ogarną swoje zabawki, które za chwilę i tak porozwalają. Sprzątanie całodniowe skończyłoby się obustronną frustracją, dlatego trzeba coś z tym zrobić.
W większym mieście jest sporo propozycji, czasem nawet nadmiar, wystarczy zapytać siebie jak chcemy „odpocząć”, „rozerwać się”, „zmienić miejsce na chwilę”, czy wreszcie co dziecku pokazać.
Na przykład za tydzień zaczyna się festiwal filmowy Kino Dzieci w kinie Nowe Horyzonty, seanse płatne 10 lub 12 zł, ale przedsmak tego mogliśmy poczuć wczoraj, bo w różnych miejscach Wrocławia można było przyjść z dziećmi i nieodpłatnie zobaczyć ekranizację książki Pan Patyk Julii Donaldson, a po filmie odbywały się jeszcze warsztaty plastyczne. My wybraliśmy się akurat do kawiarnio-księgarni Tajne Komplety, jedynie wcześniej trzeba było zapisać się telefonicznie.
Film zrobił świetne wrażenie, na warsztatach dzieci same mogły zrobić sobie pana patyka. Było bardzo kameralnie, mało dzieci, dobra zabawa, świetna pani prowadząca i niepowtarzalny klimat księgarni. Nie trzeba zaraz z dzieckiem lecieć do Galerii, Multipleksów, płacić grubej kasy za film plus popcorn, plus napoje i gadżety, i przyzwyczajać je od małego do komercji. Na szczęście są takie kina jak Nowe Horyzonty, czy DCF. To my pokazujemy dziecku wartości i kształtujemy gusta, komercja i tak je dopadnie, więc po co to pogłębiać albo od tego zaczynać.
Poza tym, zanim weźmiemy dziecko do dużego kina, możemy przecież zabrać je w takie właśnie miejsce jak kawiarnia, czy Klub Proza na darmowy pokaz bez tysiąca dodatkowych bodźców
i „atrakcji” po drodze.
Tak naprawdę to coś pomiędzy wielkim ekranem a telewizorem w domu.
Pan Patyk z dumą przyniesiony do domu przez Brzoskwinię stoi cały czas w wazonie
i towarzyszy jej w posiłkach, obserwuje ją przy pracy, czasem zmienia nawet plastelinowe miny.
Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś były poranki filmowe we Wro na ulicy Widok? Też za darmo 🙂
Tak, faktycznie, byliśmy tam kiedyś, to chyba na najwyższym piętrze, jakoś przy Mediatece, ale nie wiem czy jeszcze są, były w niedziele o ile pamiętam
Tak, są co niedziele 🙂 Z tego, co pamiętam, zaczyna się o 12